Archiwum 15 października 2014


paź 15 2014 Placząca Wierzba
Komentarze: 0

Wrześniowe popołudnie.

Nie słychać nic poza rozmowami.

Rozmowami Kasztanowca z Brzozą

I Bukszpanu z szumiącą Jarzębiną.

Idziesz szurając trzewikami.

Nagle zatrzymujesz się,

Patrzysz na Wierzbę.

Słyszysz? Ona płacze.

Żegna się. Zapytasz z kim.

Ze swoimi szeleszczącymi dziećmi.

To straszne widzieć śmierć swoich dzieci.

Ona to przeżywa co rok.

To dlatego tak płacze.

 

Pociesza ją Jesion.

Dobrze ją rozumie.

Jemu też jesienny wiatr kradnie dzieci.

Zanim dotkną mokrej gleby

Pozłocą się w przebłyskach słońca.

Pożegnają się z rodzicami i upadną.

A Ty idziesz dalej.

Stąpasz po kolorowym dywanie.

Uśmiechając się do wspomnień

Otulasz szyję ciepłym szalikiem.

I do głowy nie przychodzi myśl,

Ze są to chwile pożegnania.